“Kiedy będę dorosły, będę miał swoją własną restaurację…”, czyli jak spełniamy maleńkie marzenia!

Kim chciałabyś/chciałabyś zostać kiedy dorośniesz? –  to jedno z bardzo częstych pytań jakie zadajemy dzieciom. Pytamy o to my – rodzice, dziadkowie, ciocie, wujkowie, koleżanki, koledzy, a nawet sąsiedzi. Dzieci odpowiadają najróżniejsze rzeczy – chcą być strażakami, lekarzami, policjantami, nauczycielami, kucharzami, fryzjerami, astronautami, a swoje zdanie w tym temacie zmieniają przynajmniej raz w miesiącu. I mój Julcio wcale się tu nie wyróżnia 🙂
Ale bez względu na to czy w danej chwili pragnie zostać strażakiem, leśniczym, ogrodnikiem czy kucharzem to zawsze mówi, że kiedyś będzie miał swoją własną restaurację 🙂 I to się nie zmienia przynajmniej od dwóch lat!Julcio od zawsze uwielbiał “bawić się” w kuchni. Od kiedy był maleńki zawsze mi towarzyszył podczas przygotowywania posiłków – początkowo tylko mnie obserwował, a z czasem zaczął się bardziej angażować. Mieszał sałatki, obierał warzywa, ugniatał ciasto, wałkował i wycinał ciasteczka, a teraz sam przygotowuje masę naleśnikową – przepis zna na pamięć.
Kilka miesięcy temu uczestniczyliśmy w warsztatach kulinarnych, które prowadziła Julka Cymbaluk, zwyciężczyni ostatniej edycji MasterChef Junior – zobaczcie TUTAJ. Po tym spotkaniu nie miałam nawet najmniejszej wątpliwości w to, że mój 5-letni synek naprawdę uwielbia gotować! Był zachwycony wyrabianiem ciastka, układaniem składników na pizzy, przygotowywaniem koktajlu warzywno-owocowego. Po powrocie do domu przez kilka dni stale powtarzał, że kiedy dorośnie zostanie kucharzem i będzie nas zapraszał do swojej restauracji :)Jego marzenia powoli zaczynają się spełniać i może nie ma jeszcze swojego wielkiego lokalu, w którym może przygotowywać prawdziwe posiłki, to ma cudowną, drewnianą kuchnię Hape, w której czuje się przynajmniej jak MasterChef 🙂
Pinit
Pinit
Pinit

Z jednej strony jest królestwo Julusia – kuchnia z płytą do gotowania, piekarnikiem, zlewem do mycia naczyń, półką na warzywa, owoce czy przyprawy. Są też wieszaczki na gary i łyżki. Ja zazwyczaj stoję po drugiej stronie kuchni, ale zawsze widzę co mój szef kuchni dla mnie przygotowuje 🙂 Mam przed sobą tablicę z napisem “Restauracja Julka”, a poniżej na większej tablicy widzę jakie danie kucharz poleca – zawsze w formie rysunku 🙂

Kuchnia Hape to miejsce do “gotowania” i wydawania posiłków gościom. Pomimo tego, że nie jest mała, to wcale nie zajmuje dużo miejsca. A to wszystko dzięki temu, że posiada dodatkowy bok z dwiema półkami, który wysuwa się ze środka kuchni. Po zabawie, po ugotowaniu zupy, pokrojeniu warzyw i zmiksowaniu ciasta, Julcia wsuwa bok do środka i zyskuje dodatkową przestrzeń do zabawy.
Kuchnia sama w sobie jest cudowna, ale żeby móc przygotowywać i podawać posiłki zaopatrzyliśmy się w dodatkowe akcesoria Hape – drewniany mikser z torebką mąki i torebką cukru, metalowy garnek i patelnię z przyborami, pyszne i zdrowe warzywa z ogródka – drewniane zabawki, które dzięki rzepom dziecko może z łatwością kroić. Mamy też bagietkę, pizzę i jajka sadzone, dzięki czemu Juluś poza obiadami może nam serwować dodatkowo śniadania, desery i kolacje 🙂
U nas kuchnia sprawdza się idealnie i cieszę się, że Juluś ma zabawkę, która nie tylko ogromnie go cieszy, ale też przyczynia się do spełniania maleńkich marzeń 🙂
Nie ukrywam też, że w naszej prawdziwej, domowej kuchni Julcio cały czas bardzo chętnie przebywa, ale tu już “gotuje” pod czujnym okiem mamy 🙂
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit

Zachęcam Was do odwiedzenia również tego wpisu:

Playmobil – za co kochają go dzieci?

Kasia
signature

Subskrybuj, aby nie przegapić żadnego wpisu

Podaj swój adres email i bądź na bieżąco z nowościami na blogu :)

A ty co o tym myślisz?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Magda
    19 grudnia, 2017

    Świetna ta kuchnia! 🙂 I super zdjęcia 🙂

  • Asertywna Mama pl
    19 grudnia, 2017

    niezmiennie zachwycają mnie dzisiejsze zabawki dla dzieci 🙂 jak myśmy sobie radzili w dzieciństwie bez nich 😉

  • Krystyna Bożenna Borawska
    19 grudnia, 2017

    Tak sie właśnie zaczyna, jako dorosy będzie miał łatwiej 🙂

  • Monika Bandelewska
    19 grudnia, 2017

    Przypomniałaś mi żeby wspierać nasze dzieci w ich marzeniach – dziękuję 🙂

  • Rodzina ze Szczecina
    20 grudnia, 2017

    Moja córka tez kocha bawić się w restauracje. Z tym ze my mamy kuchnię z ikei. Nawet ostatnio o niej pisałam.

  • Kasia
    27 grudnia, 2017

    Bardzo fajna ta kuchnia! Obecnie zabawki dla dzieci są takie piękne! Pamiętam, że jak ja chciałam bawić się w kuchnie to tato zrobił mi owoce i warzywa z papieru 😉

  • Lonia
    5 stycznia, 2018

    Świetna kuchnia! Moje dzieciaki też lubią się bawić w gotowanie, niestety na kuchnię nie mamy już miejsca. Musi im zatem wystarczyć kawałek podłogi, naczynia i warzywa do krojenia;) Córka od kilku dni chce być przedszkolanką 😀

  • Anonimowy
    5 stycznia, 2018

    Genialna ta kuchnia. Jestem pod wrazeniem Dominika LD

  • Blog Mama
    28 stycznia, 2018

    Super kuchnia! Mój dwulatek też uwielbia "gotować", również ma swoją kuchnię, ale i tak woli do zabawy brać mamy garnki z kuchni.;-/

Poprzedni
Najpiękniejsze bajki świąteczne
“Kiedy będę dorosły, będę miał swoją własną restaurację…”, czyli jak spełniamy maleńkie marzenia!