We Wrocławiu byliśmy tylko raz, w listopadzie 2019 i ten jeden raz wystarczył, żebyśmy zapisali Wrocław na liście najpiękniejszych polskich miast. Powodów, dla których chcemy tam wróci jest wiele. To urocze krasnale, które można spotkać niemalże w każdym zakątku wrocławskiego rynku, to cudne kamieniczki, Sky Tower, Afrykarium i tworzące niesamowity klimat zabytkowe latarnie gazowe, rozświetlające Ostrów Tumski.
Przed naszym wyjazdem do Wrocławia dobrze się przygotowałam. Ponieważ planowaliśmy spędzić tam tylko dwa dni, musieliśmy wybrać miejsca, które chcemy zobaczyć. Niewątpliwie na pierwszym miejscu był rynek wrocławski – przepiękny i bardzo świąteczny, a byliśmy tam w pierwszy weekend trwania jarmarku bożonarodzeniowego i było bardzo klimatycznie! Drugim miejscem, które tak bardzo chcieliśmy zobaczyć był Ostrów Tumski, najstarsza cześć Wrocławia. To tu, każdego dnia przychodzi wrocławski latarnik i zapala ponad 100 zabytkowych lamp gazowych i nam udało się go spotkać!
Kim jest wrocławski latarnik i gdzie go można spotkać?
Dla nas to naprawdę magiczna postać. To mężczyzna w czarnym meloniku i pelerynie, który każdego dnia przed zmierzchem spaceruje uliczkami Ostrowa Tumskiego i zapala zabytkowe latarnie gazowe. Już sama ta dzielnica Wrocławia jest niesamowita, ale po zapaleniu latarni nabiera jeszcze bardziej wyjątkowego uroku! Każdego dnia latarnik pokonuję tę samą trasę, którą rozpoczyna przed Archikatedrą Jana Chrzciciela, następnie zapala latarnie na Placu Katedralnym, w bocznych uliczkach, przy hotelu, na ulicy Katedralnej, na moście Tumskim i kończy na ulicy Św. Marcina. Latarnik tę samą trasę pokonuje również nad ranem, gasząc po kolei każdą zabytkową latarnię.
Latarnik wydaje się niezwykle tajemniczy, a to dlatego, że pojawia się i znika. W ciągu godziny musi rozpalić ponad 100 latarni i robi to błyskawicznie. My naprawdę mieliśmy duże szczęście, ponieważ nie tylko udało nam się go zobaczyć, ale też chwilę porozmawiać, a nawet zrobić sobie wspólne zdjęcie!
W Ostrowie Tumskim nadal można spotkać wrocławskiego latarnika
Wczoraj wiadomościach usłyszałam, że z Ostrowa Tumskiego mają zniknąć zabytkowe latarnie gazowe, a zastąpią je elektryczne ledowe repliki. Przyznam, że zmartwiło mnie to, ponieważ zarówno latarnie gazowe, jak i spotkanie z latarnikiem, są jednymi z najmilszych wspomnień z naszej pierwszej wizyty we Wrocławiu. Wiem, że kiedy wrócimy do stolicy Dolnego Śląska, Ostrów Tumski będzie jednym z pierwszych miejsc, które tam odwiedzimy!
Wiadomość, którą wczoraj usłyszałam okazała się nie do końca prawdziwa. Rzeczywiście z Ostrowa Tumskiego znikną latarnie gazowe, ale tylko te znajdujące się na Moście Tumskim, a jest ich tylko cztery. Poza latarniami znikną również wiszące na nim kłódki miłości, dzięki którym most nazywany był też Mostem Miłości.
Ostrów Tumski cały czas będzie rozświetlony ponad 90 zabytkowymi latarniami, które każdego dnia będzie rozpalał i gasił tajemniczy Pan w pelerynie i czarnym kapeluszu – wrocławski latarnik.
Zachęcam Was do odwiedzenia również tego wpisu:
Jarmark świąteczny we Wrocławiu

Marta
3 lutego, 2020Pamiętam jak Sky Tower był w budowie, w tamtym czasie często bywałam we Wrocławiu 🙂 bardzo fajne miasto 😁
Matka na Szczycie
3 lutego, 2020Oj, przypomniały mi się czasy kiedy mieszkałam przez chwilę obok Wyspy Piaskowej 🙂
Asia/ Lemur Podróżnik
3 lutego, 2020Ja byłam we Wrocławiu kilka razy, ale nie zachwycił mnie żaden z nich… nie miej w tym roku znów zawitam do Wrocławia i może również znajdę Latarnika:)?
Anne 18
4 lutego, 2020Bardzo fajny post z kolejną podróżniczą inspiracją.
Karolina
4 lutego, 2020We Wrocławiu byłam już x razy :), jednak nigdy nie spotkałam latarnika 🙂
Agnieszka
18 lutego, 2020We Wrocławiu byłam kilka lat temu. Jeszcze przed macierzyństwem.
Pamiętam te latarnie na Ostrowie Tumskim. Pamiętam urok całej starówki.
Choć Wrocław wyglądał wtedy inaczej niż dziś, to wciąż darzę to miasto sentymentem.