Jeszcze kilka lat temu myśląc o wakacyjnym wyjeżdzie, dużo myśleliśmy o zagranicznej podróży, ciepłych krajach i odkrywaniu nowych miejsc. Jednak odkrywanie nowych miejsc nie musi wiązać się tylko z wyjazdem za granicę. My z każdą kolejną podróżą po Polsce przekonujemy się, jak wiele mamy do zobaczenia we własnym kraju. Uwielbiamy wyjazdy w góry, nad morze, na Mazury, do duzych miast pelnych atrakcji dla całej rodziny, a ostatnio coraz częściej wypoczywamy również na wsi!
Po naszym ostatnim wyjeżdzie na Podlasie przekonalismy się, że świeże powietrze, piękne widoki i szansa na ucieczkę od codzienngo zgiełku to tylko jedne z zalet wypoczynku poza miastem.
Dom na Starym Gościńcu TISZYNA, czyli malownicze Podlasie!
Wakacje na wsi. Dlaczego warto wyjechać poza miasto?
Możemy podziwiać przepiękne wschody i zachody słońca
Kiedy byliśmy w Tiszynie przekonałam się, że na wsi warto wstawać dużo wcześniej. Dzięki wczesnej pobudce mogłam cieszyć się takimi widokami! Było cudnie, spokojnie i… naprawdę magicznie!
Mamy dużo przestrzeni na wszytsko!
Nie da się ukryć, że mieszkańcy szczególnie tych dużych miast nierzadko cierpią na brak otwartych przestrzeni, a dzieci dużo czasu spędzają w czterech ścianach, rzadziej bawiąc się na świeżym powietrzu. Decydując się na wakacje na wsi możemy być pewni, że doświadczymy tu tak dużo bujnej, otwartej przestrzeni, że nie będziemy wiedzieli, co z nią zrobić! Tu można biegać po łąkach, po polach, bezpiecznie grać w piłkę, jeździć na rowerze i zwyczajnie bawić się na świeżym powietrzu. Poza miastem dzieci mają tyle przestrzeni, ile chcą i nie muszą dzielić jej z dziesiątkami rówieśników, jak ma to miejsce w większości miejskich parków i placów zabaw.
Jesteśmy bliżej natury
Decydując się na wakacje na wsi nie musimy się obawiać, że rano obudzi nas ruch uliczny, alarm z pobliskiego sklepu czy klakson samochodu. O tym, że zaczyna się nowy dzień może przypomnieć nam piejący kogut albo ćwierkające ptaki za oknem, ale to jest dźwięk, który działa kojąco zarówno na nasz umysł, jak i na ciało. Na wsi nie musimy wychodzić z domu, aby poczuć się bliżej natury, ponieważ tutaj natura przychodzi do nas. Tu spotkamy nie tylko zwierzęta hodowlane, ale również dzikie zwierzęta, które poza miastem czują się bezpiecznie. My podczas weekendowego wypoczynku w Domu na Starym Gościńcu Tiszyna (więcej o naszym pobycie na Podlasiu przeczytasz TUTAJ) spotkaliśmy krowy, owce, kurki i koguty, bociany, ale też zające hasające po polu, jelenie, sarny i lisy!
Oddychamy czystym i świeżym powietrzem
Pierwszą rzeczą do zrobienia na wsi jest napełnienie płuc świeżym powietrzem. Powietrze na wsi jest czystsze niż powietrze w mieście. Udowodniono nawet, że ludzie mieszkający na wsi żyją dłużej niż ci, którzy mieszkają w mieście. Na wsi nie ma tylu samochodów, fabryk, koncernów. Tu przejeżdżające w ciągu dnia auta możemy policzyć na palcach jednej ręki. Czyste powietrze jest bez wątpienia jedną z największych zalet pobytu na wsi!
Żywa lekcja przyrody dla najmłodszych
Mieszkańcy wsi z łatwością mogą wyhodować wystarczającą ilość owoców i warzyw do własnego spożycia, a my, turyści możemy pokazać dzieciom skąd się biorą jajka, ziemniaki, sałata, pomidory czy pszenica, z której później mamy mąkę. Niech dzieci zobaczą jak doi się krowę, jak się zbiera ziemniaki, jak rośnie marchewka, ogórki czy żyto. Wyjazd na wieś to doskonała lekcja przyrody dla najmłodszych!
Spotkacie wspaniałych ludzi!
Nie dam Wam gwarancji, że każda polska wieść jest tak przyjaźnie nastawiona do ludzi, ale z pewnością podlaska Rutka tak! Kiedy zajechaliśmy się do Tiszyny od razy z uśmiechem na twarzy przywitała nas Kasia, właścicielka Domu na Starym Gościńcu. Spędziliśmy razem dużo czasu rozmawiajac się, śmiejąc się i wymieniając doświadczeniami. Podczas spaceru po wiosce mieszkańcy nas witali, uśmiechali się, zagadywali. Wydaje mi się, że mieszkańcy małych wiosek są bardziej „połaczeni” ze sobą, ale i otwarci na turystów.
Jeśli zastanawicie się, gdzie letnie wyjechać na wakacje czy choćby weekendową wycieczkę rodzinną, pomyślcie podróży na wieś, na Podlasie, może do Tiszyny…

A ty co o tym myślisz?