Toruń od dawna znajdował się na naszej liście podróżniczej, ale dopiero tego lata udało nam się wybrać do miasta Kopernika. Ponieważ od Torunia dzieli nas ponad 300 km, a był to wyjazd tylko mam z dziećmi, po raz kolejny zdecydowaliśmy się na podróż koleją. Pomimo tego, że w województwie kujawsko-pomorskim spędziliśmy tylko trzy dni, to udało nam się odwiedzić znacznie więcej miejsc niż planowaliśmy i dziś pokażę Wam, co warto zobaczyć w Toruniu.
Toruń z PKP Intercity
Z PKP Intercity podróżujemy od dawna i nie ukrywam, że jest to jedna z moich ulubionych form podróżowania. Jeździliśmy już pociągami TLK, Pendolino (EIC Premium), InterCity i w wagonie sypialnianym. Czasem śmiejemy się, że została nam do przetestowania tylko podróż pociągiem towarowym. Tak czy inaczej jesteśmy wiernymi fanami PKP Intercity i już nie możemy się doczekać kolejnej wspólnej podróży. A jeśli zastanawiacie się, dlaczego tak bardzo lubimy kolej, zajrzyjcie do tego wpisu:
7 powodów, dla których warto podróżować koleją!
Naszą podróż rozpoczęliśmy po godzinie 9.00 na dworcu kolejowym w Kielcach. Do Torunia jechaliśmy z jedną przesiadką w Warszawie Zachodniej. Po 15.00 byliśmy na miejscu i już tylko krótki spacer dzielił nas od wynajętego apartamentu na toruńskiej starówce. Zameldowaliśmy się, rozpakowaliśmy bagaże i już byliśmy gotowi na odkrywanie miasta słynącego nie tylko z Kopernika, ale i słodkich pierników.
Zwiedzajac Toruń poruszaliśmy się tylko pieszo. Mieszkaliśmy w zabytkowej kamienicy na ul. Ślusarskiej, tuż przy Rynku Nowomiejskim i wszystkie główne atrakcje miasta mieliśmy w zasięgu ręki. Wychodziliśmy z mieszkania wcześnie rano, wracaliśmy na chwilkę odpocząć i znów wychodziliśmy na spacer po mieście, odwiedzając te bardziej i te mniej znane miejsca.
Toruń słynie zarówno z piernika, jak i Kopernika, dlatego na Rynku Staromiejskim nie mogło zabraknąć sylwetki słynnego astronoma. Tuż przy Ratuszu Staromieskim znajduje się wykonany z brązu pomnik torunianina Mikołaja Kopernika, który jest ubrany w profesorską togę, w jednej dłoni trzyma przyrząd astronomiczny, astrolabium, a drugą wskazuje niebo. Na cokole pomnika odsłoniętego w 1853 roku widoczny jest łaciński napis: “Nicolaus Copernicus Thorunensis. Terrae motor, Solis Caelique stator”, co w naszym języku oznacza:
„Mikołaj Kopernik, toruńczyk, ruszył Ziemię, wstrzymał Słońce i Niebo”
Będąc w mieście słynnego astronoma, warto odwiedzić przypuszczalne miejsce jego narodzin. Przy ulicy Kopernika 15/17 stoi kamienica z napisem: Dom Mikołaja Kopernika, która obecnie pełni rolę muzeum poświeconego torunianinowi. Możemy tu zobaczyć nie tylko sylwetkę Kopernika, jego osiągnięcia, pracownię, liczne pamiątki po nim i jego rodzinie, ale też wnętrza mieszczańskie, rozgwieżdzone niebo, nowoczesne prezentacje multimedialne, wystawy interaktywne, hologramy, a nawet kino 4D.
„Kopernik lubił dziewczynki, dlatego zjadał Katarzynki”
Katarzynki to najbardziej ropoznawalne toruńskie pierniczki, z którymi wiąże się pewna legenda (poznasz ją TUTAJ), a ich nazwa pochodzi od Świętej Katarzyny Aleksandryjskiej. A ponieważ ja sama jestem Katarzynką, nie powinno nikogo dziwić, że uczestnicząc w warsztatach w Żywym Muzeum Piernika wybrałam do wypieku właśnie ten kształt.
W muzem znajdującym się przy ulicy Rabiańskiej 9, przenosimy się do średniowiecza, gdzie poznajemny tajniki i rytuały związane z tradycyjnym wypiekiem piernika, a następnie sami tworzymy toruńskie specjały. To bardzo fajny pomysł na rodzinne, wyjątkowe odkrywanie symboli Torunia.
Tuż przy Rynku Nowomiejskim, na ulicy Strumykowej 4, znajduje się jeszcze jedno muzeum, w którym możemy bliżej przyjrzeć się toruńskim piernikom – Muzeum Toruńskiego Piernika, które zrobiło na nas ogromne wrażenie. Jest to największe muzeum piernika w Europie, a żeby zobaczyć wszystkiego jego ekspozycje, trzeba odwiedzić trzy piętra. Nam najbardziej spodobało się drugie piętro, które zapewniło nam podróż w czasie. Udało nam się wejść do tradycyjnej kuchni, gdzie wypiekano domowe pierniczki, odwiedziliśmy dawny sklep z zabytkowymi puszkami i skrzyneczkami, zajrzeliśmy do PRL-owskiego Żuka, którym niegdyś rozwożono toruńskie specjały, widzieliśmy wnętrze gabinetu fabrykanta i zaaranżowaną w stylu lat 50-80. XX wieku klubokawiarnię.
Teatr Baj Pomorski to kolejne miejsce na mapie Torunia, które zdecydowanie warto zobaczyć. To pierwszy teatr lalki i aktora dla dzieci na Pomorzu. Już z daleka można zauważyć, że jest to wyjątkowe miejsce. Teatr dla dzieci zamknięty w bajkowej starej szafie, ozdobionej rzeźbionymi postaciami z bajek od 1946 roku zachwyca nie tylko najmłodszych, ale i starszych turystów i miszkańców Torunia.
Na toruńskiej starówce nie brakuje pomników, z którymi wiążą się bardzo ciekawe legendy. Bez wątpienia jedna z nich dotyczy bohaterskiego Flisaka, który uratował miasto przed plagą żab. Na jego cześć w 1914 roku, tuż przy zachodniej stronie Ratusza stanęła fontanna ze statuetką grajacego na skrzypcach Flisaka, otoczonego przez osiem żab.
W 2005 roku przy ulicy Chełmińskiej stanął pomnik pieska Filusia, który pilnuje parasola, a w pysku trzyma kapelusz swojego pana, profesora Filutka. Pomnik został odsłonięty w 86. rocznicę urodzin toruńskiego rysownika, Zbigniewa Lengrena, autora komiksu, którego bohaterami byli Profesor Filutek i jego czworonożny przyjaciel Filuś.
Dwa lata później, w 2007 roku przy Rynku Staromiejskim pojawił się osioł pręgierz. Mówi się, że na drewnianym osiołku, na którego grzbiecie była gruba blacha, sadzano złoczyńców i żołnierzy toruńskich sił zbrojnych, którym dodatkowo obciążano nogi ołowianymi ciężarkami, mającymi spotęgować karę. W ten sposób traktowano skazańców za drobne i cięższe przewinienia.
Na Rynku Nowomiejskim jest pomnik Toruńskiej Przekupki, która trzyma w jednej dłoni gęś, a w drugiej koszyk z jajkami i sakwę. Jest to pomnik, który nawiązuje do handlowej, targowej odsłony Torunia. Ta przekupka wydaje się być wyjątkowo zadziorna, zgodzicie się ze mną?
A idąc kwałeczek dalej, zaraz przy Małych Garbarach odwiedzamy piękną Piernikarkę trzymającą w dłoni koszyk z piernikami. Jej rzeźba wykonana z brązu, a pakryta patyną ma symbolizować największą toruńską piernikarnię, którą Gustaw Weese otworzył w pobliskiej Kamienicy w 1751 roku.
Poza odkrywaniem popularnych atrakcji Torunia, spacerowaliśmy te nad Wisłą. Lubiliśmy tu przychodzić nie tylko w dzień, ale też wieczorem. Toruń p zmroku jest wyjątkowo piękny!
W Toruniu pierniczki są niemalże wszędzie – na ulicach, w sklepach, w muzeach,w kawiarniach, przy wszystkich głównych atrakcjach. Kupiliśmy pierniczkowe magnesy, jedliśmy piernikowe lody, piliśmy piernikową latte…To był nie tylko weekend pełen zwiedzania, spacerowania i poznawania atrakcji Torunia, ale też weekend wypełniony odkrywaniem nowych smaków, głównie pierniczkowych 😉
Jak na trzy dni, to całkiem dużo udało nam się zobaczyć, prawda? I uwierzycie, że to jeszcze nie wszystko? W następnym wpisie zabiorę Was do Bydgoszczy, którą odwiedziliśmy podczas naszej toruńskiej przygody, a ta nie miałaby szans się odbyć bez PKP Intercity 🙂
A ty co o tym myślisz?